By doszło do szkody komunikacyjnej wystarczy chwila nieuwagi. Potwierdza to przypadek naszego Klienta, który wieczorem prawidłowo zaparkował samochód na swoim podjeździe, a rano dowiedział się, że pojazd nie nadaje się do jazdy. Jak się okazało, inny kierowca zboczył z trasy i uderzył w Hondę. Straty były tak duże, że naprawa auta została uznana za nieopłacalną. Co zaproponowaliśmy naszemu Klientowi w takiej sytuacji? Zapraszamy do zapoznania się z historią.
Oświadczenie sprawcy na miejscu zdarzenia
Mimo, że cała sytuacja miała miejsce nad ranem, a naszego Klienta nie obudził dźwięk giętej blachy, sprawca zachował się odpowiedzialnie. Nie zbiegł z miejsca zdarzenia ani nie wypierał się odpowiedzialności. Poinformował właściciela o zaistniałej sytuacji i zaproponował rozwiązanie, które nie wymaga udziału służb. Podpisanie oświadczenia sprawcy kolizji i podanie swojego numeru polisy uprawniło poszkodowaną stronę do wszczęcia procesu likwidacji szkody i ubiegania się o należne odszkodowanie z OC sprawcy.
Kontakt z #RydzowskiTeam
Nie da się ukryć, że szkoda komunikacyjna wiąże się z ogromnym stresem. By uniknąć niepotrzebnych emocji, zwiększyć szanse na uzyskanie sprawiedliwego odszkodowania i przede wszystkim, by dowiedzieć się „co dalej”, nasz Klient zadzwonił do naszego działu likwidacji szkód. Podczas rozmowy uzyskał informacje, jak będą przebiegały dalsze procedury.
Organizacja oględzin pojazdu
Po otrzymaniu niezbędnych dokumentów, rozpoczęliśmy proces likwidacji szkody. Skontaktowaliśmy się z Towarzystwem Ubezpieczeniowym i zorganizowaliśmy oględziny pojazdu. Do naszego Klienta przyjechał rzeczoznawca z firmy, w której sprawca miał wykupione OC. Specjalista sporządził dokładny opis zdarzenia i oszacował rozmiar szkód.
Decyzja Towarzystwa Ubezpieczeniowego: szkoda całkowita
Po wycenie rzeczoznawcy okazało się, że koszt naprawy przekroczy wartość pojazdu na dzień szkody. W związku z tym, Towarzystwo Ubezpieczeniowe wydało decyzję o uznaniu szkody całkowitej. W praktyce oznaczało to, że Klient może:
- otrzymać dokładnie tyle, ile na dzień szkody wart był pojazd (według analizy rzeczoznawcy),
- zostawić wrak pojazdu i otrzymać pomniejszoną o jego wartość kwotę odszkodowania.
Nasz Klient wybrał drugą opcję. Dzięki temu mógł samodzielnie zdecydować, co dalej stanie się z pojazdem: czy podejmie się naprawy, zezłomuje go czy sprzeda.
Auto zastępcze na czas likwidacji szkody
Oczywiście w całej sytuacji warto zwrócić uwagę na to, że z dnia na dzień nasz Klient został bez sprawnego samochodu. W takiej sytuacji przysługuje samochód zastępczy. Przeanalizowaliśmy więc potrzeby Klienta, zweryfikowaliśmy preferencje dotyczące automatycznej bądź manualnej skrzyni biegów i dobraliśmy odpowiedni samochód zastępczy. Co ważne, Klient mógł korzystać z pojazdu już od dnia zgłoszenia szkody, przez cały proces likwidacji. Oddawał go 7 dni po wypłacie odszkodowania. Innymi słowy, miał czas na zorganizowanie sobie innego pojazdu.
Jak wygląda proces likwidacji szkody?
Opowiedz o zdarzeniu i dostarcz niezbędną dokumentację.
Zajmiemy się wszystkimi formalnościami, związanymi ze szkodą.
Doprowadzimy sprawę do końca, tak, byś otrzymał należne odszkodowanie.
Wypłata odszkodowania
Po 14 dniach od momentu zgłoszenia przez nas szkody do Towarzystwa Ubezpieczeniowego, nasz Klient uzyskał odszkodowanie. Pieniądze zostały przelane na jego konto bankowe, a my oczywiście zweryfikowaliśmy, czy wszystko się zgadza.
Starania o wyższą kwotę rekompensaty
Po uzyskaniu odszkodowania, zaczęliśmy się starać o dodatkową dopłatę od Towarzystwa Ubezpieczeniowego. Uważamy, że przy wstępnej wycenie rzeczoznawca zaniżył o kilkaset złotych rynkową wartość pojazdu (na dzień szkody). Jeśli nasza argumentacja zostanie uznana za słuszną – Klient otrzyma dodatkowe finanse.
Miałeś szkodę komunikacyjną? Jesteśmy po to, by Ci pomóc - zadzwoń pod numer 17 770 72 64